środa, 16 sierpnia 2023



    Garść wspomnień
 i informacji o rodzinie


„W młodości szukamy wierzchołków, na starość – korzeni” ~ Fuchs Marierose.

„Bez przodków jesteś jak wyrwana roślina, rzucona na uschnięcie. Gdy czujesz za sobą ich siłę, to tak, jakbyś rósł w lesie z innymi drzewami. Jedne są stare i już się przewracają, inne młode, dopiero rosną, ale to jest Twój las…” – St. Pieniążek/

Wspomnienia te powstały z inspiracji Joanny Kosikowskiej ( z domu Tomczyk - mojej córki) i tylko dzięki jej mobilizacji przekazuję tych kilka wspomnień i informacji o naszej rodzinie.


Dedykuję je moim wnukom –
                Juli , Arkowi, Hani, Kacprowi i Michałowi.

Po latach stwierdziłem, że o tylu rzeczach nie zapytałem rodziców – nie zdążyłem! Niestety dziadków nie miałem szansy poznać, poumierali przed moimi narodzinami. Dlatego postaram się przelać na papier kilka wspomnień o rodzinie. Może kiedyś, któreś  z wnuków, prawnuków, będzie chciało wrócić do korzeni. Wspomnienia podzielę na trzy części, pierwsza o moich przodkach, druga o przodkach Urszuli (mojej żony), i trzecia to rodzina z okresu naszego małżeństwa.
I.Dziadkowie ze strony ojca to
Józef i Bronisława Tomczyk.
Babcia Bronisława z domu Sieczych, pochodziła z rodziny mieszczańskiej z Piaseczna pod Warszawą, a dziadek z rodziny chłopskiej . Po ślubie zakupili gospodarstwo w miejscowości Horodec koło Kobrynia (dzisiejsza Białoruś, wtedy oczywiście Polska) zgodnie                               z zamiłowaniem dziadka do ziemi. Babcia miała sklep w Kobryniu. O wielkości gospodarstwa i dochodu z niego pozyskiwanego może świadczyć fakt , dwie córki Janina i Irena miały przedwojenne małe matury, a syn Andrzej był oficerem, ponadto, jak wynikało                         z opowiadania, częstym gościem w ich domu był Starosta. W gospodarstwie zatrudnieni byli „parobcy”(*1), po śmierci dziadka jeden z nich opłacany był przez syna  Andrzeja.
Dziadek zmarł (gdy mój ojciec miał 9 lat) prawdopodobnie w 1935 r.
Babcia zmarła w Muszymnie w 1947r. po powrocie z Syberii. W Muszynie wujek,
mjr Stanisław Manterys (mąż Janiny), był komendantem garnizonu.
Jedyną pamiątką po dziadkach jest
/-/zdjęcie z pogrzebu babci.

(*1)  Parobek – stały lub sezonowy robotnik najemny pracujący na folwarku lub w gospodarstwie bogatego chłopa; też: służący w karczmie lub w majątku .
(*2) Horodec (biał. Гарадзе́ц) – wieś (dawniej miasteczko) na Białorusi, w rejonie kobryńskim obwodu brzeskiego.
Wieś królewska ekonomii kobryńskiej położona była w końcu XVIII wieku  powiecie brzesko-litewskim województwa brzesko-litewskiego.
Józef Ignacy Kraszewski opisał go w swoich Wspomnieniach Wołynia, Polesia i Litwy.
Za II Rzeczypospolitej Horodec znajdował się w województwie poleskim, w powiecie kobryńskim i był siedzibą gminy Horodec[2]. W 1921 roku liczył 688 mieszkańców[3].
Do głównych zabytków miasteczka należy cerkiew Wniebowstąpienia Pańskiego[4].

Dziadkowie mieli czwórkę dzieci:

Andrzej- por. żandarmerii , służył przy Marszałku Rydzu Śmigłym                               w Warszawie. Po wybuchu wojny wraz z dwoma innymi oficerami zabezpieczali (ukryli) dokumenty i majątek kancelarii. Dostał się do niewoli, z której, po przebraniu za szeregowca, uciekł i przedarł się do rodzinnego domu.
Miał plan natychmiastowego wyjazdu  na zachód do tworzących się polskich oddziałów, ale uległ swojej mamie i został w domu. Niestety wkrótce w nocy dom okrążyli żołnierze NKWD i został aresztowany. Ostatnia wiadomość jaka dotarła do rodziny to fakt, że  po przesłuchaniu w więzieniu w Brześciu został wywieziony i prawdopodobnie wraz                 z innymi oficerami został zamordowany w Kuropatach(*3). Z opowiadania w rodzinie wynika, że posiadał zdolności odgadywania cech charakteru człowieka nawet  ze zdjęcia.
( *3) Kuropaty  uroczysko na skraju Mińska na Białorusi, w którym odkryte zostały masowe groby ludzi rozstrzelanych przez NKWD. Jedynym nieznanym elementem zbrodni katyńskiej jest tzw. lista białoruska. Historycy domniemują, że blisko 3,5 tys. polskich oficerów zostało zamordowanych w Kuropatach pod Mińskiem. 
 

Janina – posiadała przedwojenną maturę, żona oficera Stanisława.
Posiadali trójkę dzieci , Ryszard urodzony przed wojną w 1938 r., Krystyna urodzona w ..r  i  Andrzej w 1950r. Po wybuchu wojny, mąż Stanisław walczył na froncie,              a spotkał się z żoną dopiero po wojnie, gdy wróciła z Syberii. Janina wraz z matką, rodzeństwem i synkiem została wywieziona 14 kwietnia 1040 r. w głąb Związku Radzieckiego jako rodzina wojskowa. (O pobycie na zsyłce w dalszej części). Po powrocie odnaleźli się z mężem. Najpierw  zamieszkali w Muszynie, a następnie w Raciborzu. Ciocia Janina była moją chrzestną. Zapamiętałem ją⁰0 jako dystyngowaną kobietę o nieprzeciętnej urodzie, a zarazem bardzo ciepłą osobę. Oczytana, zawsze w otoczeniu książek lub robótek, pięknie haftowała i wyszywała. Zmarła w Raciborzu w styczniu 1999 r. Pochowana na cmentarzu w Raciborzu obok swojego męża.

Irena– ur. 13.04.1923 r. Tak jak pozostałe rodzeństwo wywieziona wraz matką  (a z moją babcią) w głąb Związku Radzieckiego. Po uzyskaniu możliwości dołączyła do oddziałów generała Andersa. W raz z nimi przeszła cały szlak bojowy II Korpusu, a po wojnie dotarła do Anglii wraz z późniejszym mężem – Adamem Bolek. Niestety powrót do kraju był niebezpieczny, mogła być aresztowana gdyż była żołnierzem armii Andersa. Wyjechała z mężem  do Kanady. Irena i Adam Bolek mają dzieci: Krystynę i Ryszarda. Krystyna wyszła za Jerzego i mają dzieci Grzegorza i Magdę. Ryszard ożenił się z Ireną. Ciocia Irena  w Polsce po wojnie była jeden raz w roku 1969. Spotkałem się z nią w naszym domu na ul. Reymonta 15/1 będąc na przepustce z wojska
 .


Leon – (mój ojciec) ur. 12 kwietnia 1926 r. w Małoryta (*4). Zmarł 23 lutego 2014 r. w Namysłowie.
Od najmłodszych lat wykazywał zamiłowanie do „ziemi”, które odziedziczył po swoim ojcu. To zamiłowanie przejął mój brat Ryszard, moje zamiłowanie nigdy nie przekroczyło 5 arów (wiosną odzywał się u mnie „zew” i lubiłem pogrzebać w ziemi, ale były to raczej rabatki z kwiatami) . To zamiłowanie mojego ojca nabrało pełnego wymiaru po śmierci dziadka (1935 r.). Jako 9-cio latek stał się jedynym mężczyzną i stał się wsparciem mojej babci (a swojej matce) w gospodarstwie (brat Andrzej służył w Warszawie). Oczywiście główne prace wykonywali pracownicy „parobcy”. Mając 14 lat, 13 kwietnia   1940 r., wraz z rodziną wywieziony został w głąb Związku Radzieckiego, mając pod opieką mamę, siostrę Janinę z jej trzy letnim synem (Ryszardem) i  siostrę Irenę. Wywiezieni byli do Sowchozu w Akul, Kazachstan. Został najpierw zatrudniony w stolarni (w późniejszym okresie nabyte umiejętności będą przydatne i widoczne dla całej rodziny). Następnie zatrudniono go w stajni,  konie zawsze były jego „miłością”, uwielbiał je. Pracował                     w transporcie (czasem żywności) łatwiej było w tedy przynieś coś do jedzenia /po prostu ukraść – wtedy mówiło się „zorganizować”/. Racje żywieniowe zależne były od wykonania normy, ale jako silny, młody człowiek nie miał z tym problemu. Miał epizod z ujeżdżaniem dzikich koni stepowych na potrzeby wojska. Za przygotowanie konia do służby wojskowej był dodatkowo wynagradzany. W roku 1945 ojciec wraz z rodziną przetransportowani zostali do Jarówki, Sołchoz Krasnoarmiejec, woj. Dnietropietrowskie. Tam poznał przyszłą żonę (moją mamę) Stanisławę. Po powrocie do kraju w 1946 r. udał się na Ziemie Zachodnie i przejął  gospodarkę we wsi Lipa, pow. Jawor.

(*4)-Małoryta (obecnie  miasto na Białorusi, stolica rejonu w obwodzie brzeskim. 11,7 tys. mieszkańców (2010). Przed 1939 terytorium II Rzeczpospolitej.)

/-/ Dokument uprawniający do powrotu do Polski w z zsyłki na podstawie polsko-sowieckiej umowa repatriacyjna z 6 lipca 1945 r.






/-/ Rodzeństwo na zdjęciu – od lewej Irena, Leon, Janina         /-/ siostry- Janina z wizytą u Ireny w Kanadzie

  

 Janina i Stanisław Manterys mieli dzieci:
Ryszard Manterys – urodzony przed wojną,  27 czerwca 1936 r., wywieziony wraz z mamą w kwietniu 1940 r. w głąb Związku Radzieckiego, gdzie spędził sześć lat. Po powrocie ukończył szkołę i rozwijał karierę w służbach więziennych. Zastępca komendanta więzienia w Raciborzu, komendant więzienia w Opolu, awansował do Warszawy – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Ostatni raz widziałem go, jak jechał  z wykładami do Szkoły Oficerskiej, był wtedy w stopniu pułkownika . Zmarł w Warszawie.
/-/  Zdjęcie ślubne Ryszarda  z pierwszą żoną Urszula u
                      
         Krystyna Tychy z domu Manterys – zapamiętałem ją jako zawsze wesołą dziewczynę, nieprzeciętnej urody (miała niesamowite powodzenie). Przyjeżdżając do naszego domu wnosiła wiele ruchu i zamieszania. Świetnie władała gwarą śląską. Po maturze ukończyła szkołę laborantek. Wyszła za mąż za Jurka Tychy, inżyniera pracującego w „Kotłach Raciborskich”.  Mieli dwoje dzieci: córkę i syna. Niestety, ostatni raz widzieliśmy się na pogrzebie cioci Janiny. Kontakt zerwała po zachorowaniu na raka krtani.

Andrzej Manterys   ur. 5 marca 1951 r. w Raciborzu– zmarł 20 czerwca 1996 r. w Warszawie (Cmentarz Północny kwatera SIV13 rząd 5 grób 7). Zawsze robił się starszym, a że był inteligentnym często się mu to udawało. Często przyjeżdżając na wakacje z Raciborza, złamał parę  serc niewieścich w Namysłowie.
W Raciborzu był znanym działaczem młodzieżowym. Następnie wyjechał za bratem do Warszawy i tam zmarł. Ożenił się z Małgorzatą i mieli dwie córki Karolinę i Magdalenę.



/ -/ Andrzej ze swoją mamą                                        /-/ zdjęcie ślubne z Małgosią
          


                        /-/ Kilka zdjęć rodziny Manterysów
1.Stanisław Manterys
2.Janina Manterys
3.Krystyna Manterys
4. Andrzej Manterys




         Irena i Adam Bolek mieli dzieci Krystynę i Ryszarda:

                  Krystyna wyszła za Jerzego  i mają dzieci

                           - Grzegorza

                            - Magda

                                                                         /-/ Zdjęcie ślubne Krystyny           

                                                             

 

           Ryszard Bolekożenił się z Ireną

 

 

/-/ zdjęcia rodziny Bolek

 

                                             1. Adam Bolek, 2. Irena Bolek, 3. Krystyna Bolek, 4. Ryszard Bolek.

 

 

I.             Dziadkowie ze strony mojego taty

Dziadek Józef Tomczyk ur. 1890r. jego rodzice a moi pradziadkowie to:

Paweł Tomczyk i Franciszka z.d. Pachuła ur. w 1861 r.

 

Dziadek Józef Tomczyk miał rodzeństwo:

Marianna ur. 1887r., Julianna ur. 1888 r., Katarzyna ur. 1892r., Jan ur. 1896 r., Stanisława ur. 1898r.,  

Antoni ur. 1900 r., Stanisław ur. 1903 r. r..

Rodzicami mojej prababci Franciszki byli:

 Walenty Pachuła i Marianna z.d. Bojańczyk. 

Wpis w księdze parafialnej chrztu dziadka Józefa Tomczyka.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz